Depresja to
choroba nie tylko jednej osoby, ale całej rodziny. Na początku to tylko eden z
członków jest smutny i zniechęcony, ale z upływem czasu poszczególni członkowie
rodziny zaczynają współodczuwać z chorym. Brak zainteresowania światem, bieżącymi
sprawami, odsuwanie się od ludzi – to wszystko sprawia, że atmosfera w domu
staje się nie do zniesienia. Jeśli chorą jest matka i żona, bardzo często dochodzi
do zaniedbywania domu i dzieci. Jeśli choruje mężczyzna również zostaje
naruszona konstrukcja rodziny, co mocno odbija się na wszystkich.
Z jednej strony
depresja wciąga członków rodziny i niszczy ją,
z drugiej jednak strony bez wsparcia ze strony najbliższych bardzo
trudno jest wybrnąć z tej choroby. Jeśli u boku nie ma osób, które zechcą
służyć pomocną dłonią, spędzać czas z chorym, dopilnować, aby zażywał leki czy
chodził na terapię, wówczas o skutecznym leczeniu trudno jest mówić. Aby
wyleczyć się z depresji trzeba chcieć, a w przypadku tej choroby zazwyczaj brakuje
chęci choremu, ponieważ czuje on bezsensowność kuracji. Dlatego też tak ważne
jest, aby znalazł się ktoś, kto choć na początku będzie „chciał wyzdrowieć” za
chorego. Pomoże mu rano wstać z łóżka, a wieczorem rozebrać się i ułożyć do
snu. Depresja to choroba samotnych – nie zostawiajmy więc chorych samym sobie.