Jeszcze kilkanaście lat temu depresja była chorobą osób
dorosłych. W ostatnich latach znacząco wzrosła ilość chorych nastolatków,
jednak niewiele mówiło się o depresji najmłodszych dzieci. Jak się jednak
okazuje na depresję chorują nawet niemowlęta.
Depresja niemowlęca, niekiedy nazywana też noworodkową,
atakuje najmłodsze dzieci. Jest ona spowodowana niedoborem bliskości. Dziecko
pozbawione bezpośredniego kontaktu z rodzicami lub opiekunem staje się smutne, nie
chce jeść, nie przybiera na wadze, jego rozwój psychoruchowy jest wyraźnie spowolniony.
Ta forma depresji jest najczęściej spotykana u wcześniaków, które pozbawione są bliskości opiekuna ze względów
medycznych – muszą przebywać w inkubatorach, do których jest utrudniony dostęp.
Oznaki depresji niemowlęcej pojawiają się także u dzieci porzuconych oraz
znajdujących się w ośrodkach opiekuńczych, gdzie opiekunowie często się
zmieniają.
Depresja noworodkowa jest bardzo poważnym schorzeniem. Warto
jednak wiedzieć, że w większości wypadków jej objawy mijają już po kilku
tygodniach od momentu powrotu do normalnego funkcjonowania rodzinnego. Kiedy
maluszek trafi w objęcia mamy i taty szybko nabiera sił i chęci do życia. Depresja
noworodkowa nie pozostawia śladów u większości maluchów, niemniej jednak warto
zrobić wszystko, aby nie musiały jej doświadczyć w pierwszych tygodniach życia.
Niespotykany temat.
OdpowiedzUsuń